Znowu idziesz do garażu ... ???
Kolejny wieczór po pracowicie spędzonym dniu. Plan prac wykonany, kolacja zjedzona, pogawędka rodzinna zakończona. Mówię więc dobranoc … idę do garażu. Wśród moich towarzyszy życia pojawia się zdziwienie i zadają pytanie … “Znowu idziesz ? Co tam można robić tyle czasu ... ?”
Pytanie to należy do grupy irytujących i podnoszących ciśnienie. Tym bardziej, że nie rozumiem ile razy można takie pytanie zadawać ? Każdy facet musi co jakiś czas schować się w swojej jaskini i uciec przed otoczeniem. Tak już zostaliśmy skonstruowani i nie ma co z tym walczyć. Trzeba się z tym pogodzić a życie będzie łatwiejsze. Nie zostałem obdarzony zdolnościami umożliwiającymi wielogodzinne śledzenie telewizora z meczem piłki nożnej czy innej dyscypliny sportowej, w której nie występują pojazdy mechaniczne. Moja jaskinia to garaż i nic na to nie poradzę. Idę tam i już !
Co można robić w garażu?
- naprawiać wszelakie ustrojstwa
- jeść- spać
- oglądać telewizję
- przeglądać internet
- słuchać muzyki
- czytać gazety
Te trzy ostatnie należą do moich ulubionych wieczornych “garażowych” zajęć. Odpalam radio z ciekawą stacją lub wkładam wyszperaną płytę CD z dawnych czasów, uruchamiam komputer i przeglądam ogłoszenia. Nic nie szkodzi, że od kilku lat nie kupiłem żadnego samochodu. Ogłoszenia należy przeglądać regularnie :) Są przecież i czasopisma, których nie przystoi czytać na plaży, kiedy wiatr zagina kartki a wszędzie latają odrobiny piasku. Wydania traktujące o metalowych puszkach służących do przemieszczania się czemu nie, ale te prawiące o samochodach z krwi i kości broń Boże. Tu potrzeba czegoś więcej. Dobra muzyka, zapach benzyny, oleju, ulubionego auta, kawy lub piwa, wygodne siedzenie, biurko, spokój. Dopiero teraz można przystąpić do zgłębiania poważnej prasy, aby później odłożyć czasopismo do archiwum.